Instagram

sobota, 15 czerwca 2013

Wow

Wow sama w to nie wierze.
Mamy juz pobad 3000 wyswietlen.
Bardzo Wam za to dziekuje. ;*
Chociasz nie komentujecie i nie wiem czy wam sie podoba, bede dalej go pisac.
Pozdrawiam ;*

47# Harry cz.4

Nareszcie Sobota, juz nie moglam sie doczekac.
Nie wiem co mi sie dzieje :-D
Mialam dzisiaj porabany sen. Nie no wszystkie moje sny sa porabane, ale ten jakos bardziej niz pozostale. Masakra hehe :*
Ej ogladalam wczoraj " Ekipa z newsatile (czy jakos tak)". Co oni tam robili o_O poprostu, brzytko mowiac, zygac mi sie chcialo i sie zgorszylam.
Zapamietac nigdy tego juz nie ogladac. No moze czasem ;D

Dosc z mojego zycia, a teraz o Harrym ;*
Wiec.. Co tu duzo pisac i tak sie juz rozpisalam.
Zapraszam na czesc 4 mojego opowiadania o Stylesie <3
Komentujcie :-*

--------------------------------------------

Po 2 godzinach film sie skonczyl. Odetknelas z ulga.
- Naprawde byl straszny, teraz bede miala koszmary. - pomyslalas.
Wyszliscie z kina i zaczeliscie sie kierowac w strone parku, ktory byl nie daleko. Szliscie w ciszy obok siebie ocierajac sie tylko lokciami i ogladajac sie do okola. Nagle Harry sie odezwal.
- Poczekaj chwilke... But mi sie rozwiazal. - kucnal
Stanelas i popatrzylas na niego. Zamiast sznurowac buta to oczyms sie zamyslil.
- Harry.. Wszystko ok?
- Tak, tak... - wstal. - Zamyslilem sie.
- Jesli moge wiedziec to o czym? Czy masz jakis problem? - powiedzialas nie pewnie.
- Nie wszystko wporzadku. Tylko zastanawiam sie nad isciem do x-faktora.
- Jesli masz talent to czemu nie.
- Co bys zrobila na moim miejscu?
- Napewno poszlabym sprobowac. Przeciesz raz sie zyje. Kiedy jest kasting?
- Jutro, ale chyba nie pojde. - sposcil glowe w dol.
- Nie wiem czy umiesz spiewac, czy nie, ale sprobowac nie zaszkodzi. - usmiechnelas sie do niego, a on spojrzal ci w oczy.
- Dziekuje ze mnie wspierasz. Chcialabys uslyszec jak spiewam? - Chwile sie zastanowilas i odpowiedzialas.
- Kiedys napewno cie uslysze.
Jeszcze chwilke pochodziliscie po parku i ruszyliscie w strone twojego domu.
- Pojdziesz ze mna na kasting? - zapytal. - Jesli to nie problem?
- Tak oczywiscie. Nie ma sprawy. Nie bede przeszkadzac?
- Nie. Przyjde po ciebie o 10.
I wtedy cie olsnilo. Idziecie w strone twojego domu i jak sie kapnie ze jestes jego byla kolezanka z klasy to cie znienawidzi.
- Spotkajmy sie przed teatrem?!
- Nie bo sie znowu spoznisz. - zasmial sie.
- Tym razem sie nie spoznie. - zapewnialas.
- Bede spokojniejszy jak przyjde po ciebie. - trzymal na swoim.
- Az tak ci na tym zalezy?!
- Zrozum nie chce isc sam.  - popatrzyl sie w twoje oczy.
- Nie pojdziesz sam. - widzialam w jego oczach smutek. - Pojde z toba. - dalas mu wygrac.
Nie spodziewalas sie tego. Ze szczescia mocno cie przytulil i szepnal ci do ucha slodko "dziekuje"
Byliscie juz kolo twojego domu. Wymieniliscie sie numerami i postanowilas sie juz pozegnac.
- Musze juz leciec. Pa. - obdarzylas go usmiechem.
- Dozobaczenia jutro. Tylko nie zaspij. Jutro punkt 10 czekam. - usmiechnal sie slodko.
- Dziekuje ci za ten piekny dzien. Dozobaczenia.
Ruszylas do drzwi i tylko uslyszalas.
- To ja dziekuje.
Weszlas do domu, a mamy nie bylo. Zozstawila ci karteczke ze pojechala juz do pracy. Postanowilas poszukac sobie ciuchow na jutro.
- Co ja zaloze jutro?!

* rano.

Wstalas wczesnie zeby sie nie spoznic tak jak wczoraj. Godzina 7:20. Masz jeszcze nie cale 3 godziny do przybycia Stylesa. Poszlas szybko sie wykapac i wymalowac. Nastepnie w szlafroku ruszylas do kuchni zrobic sobie pladki. Wyciaglas z szfy miske i wsypalas do niej twoje ulubione czekoladowe kulki i zalalas je mlekiem. Ruszylas do pokoju i wlaczylas sobie laptop i weszlas na Facebooka.
Zdziwilo cie bardzo bo mialas zaproszenie do znajomych. Z ciekawoscia nacislas i o maly wlos nie wylalas mleka na klawiature....

--------------------------------------------

Jak myslicie, kto zaprosil ja do znajomych na FB??
Piszcie w komentarzu, bo nudno. :/
Jesli macie jakies pytania to zapraszam na mojego ask.fm
Nie dawno go zrobilam, wiec pasuje, zeby ktos mi zadawal pytania.
Zapraszam.
http://ask.fm/kasia763

<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

Czytasz=koment ;-)

piątek, 14 czerwca 2013

46# Harry cz.3

Wreszczcie mam czas wolny. Od nauki, od wszystkiego i moge nadrobic zaleglosci.
Dzisiaj opowiadanie z Harrym, ktore wczoraj i dzis pisalam.
Mam nadzieje, ze sie spodoba i ze dodacie jakies komentarze. ;*
Zycze wam milego Weekendu <3

--------------------------------------------

Jest juz okolo 10. Musze pomalu wstawac i sie szykowac. Najpierw poszlam do kuchni zrobic sobie cos do jedzenia i zjesc to przy okazji, nastepnie udalam sie do lazienki, aby troche sie odswierzyc. Wzielam szybki prysznic i wytarlam sie starannie. Wyszlam z lazienki i polozylam sie w samym reczniku na lozku. Wzielam do rak laptopa i weszlam na FB. Sprawdzilam liste znajomych, ktorzy sa dostepni. Byla tam juz moja przyjaciolka. Automagycznie napisalam do niej:

- Hej. Co porabiasz?
- Hej. Nudze sie, a ty? Powinnas sie juz po malu szykowac.
- Ja juz prawie gotowa. Tylko ciuchy, makijaz i fryzura.
- Prawie ?!!!??
- No nie do konca. Ide sie szykowac. Pa :*
- Pa milej randki <3
- To nie randka!!!
- Dobra niech ci bedzie. Pa ;*
- Pa ;*

Wyloczylas laptopa.
- To nie randka. - powiedzialas na glos. - a moze jednak.. - zastanowilas sie. - nie... - krzyknelas.
- Co sie stalo? - zapytala mama.
- Nic.. Ee.. Gdzie bylas mamo? Musisz mi pomoc.
- W czym kochanie?
- Musisz mi zrobic jakas fajna fryzure.
- Ok nie ma sprawy.
- Tylko sie ubiore i zejde na dol. OK?!
- Dobrze tylko sie pospiesz.. Chyba nie chcesz sie spoznic na randke?!
- Mamo.. - krzyknelas. - To nie randka..
- Dobra ubieraj sie. Czekam. - wyszla.
Podeszlas ponownie do lazienki, aby zrobic sobie lekki makijaz i umyc zeby. Nastepnie
Weszlas do pokoju i zacelas szukac sukienki, ktora wczoraj przygotowalyscie.
- Jest. - krzyknelas ucieszona, gdy ujzalas fragnent materialu.
Wyciaglas ja z szafy i polozylas na lozku.
- Jeszcze torebka i buty. - powiedzialas do siebie.
Znow podeszlas do szafy i zaczelas szperac w dolnych pulkach. Wyjelas kremowa torebke i buty tego samego koloru. Stanelas nad lozkiem i zaczelas sie ubierac. Na koniec ubralas niezbyt wysokie szpilki.
- Szybko bo sie spoznisz. - pospieszala mama.
Zerknelas na zegarek i przetarlas oczy. Bylo juz grubo po 14. Zeszlas w pospiechu na dol i usiadlas na krzesle.
- Mamo szybko. - krzyknelas.
- Co ci zrobic?
- Jakiegos koka. Tylko szybko bo nie chce sie spoznic na...
- Na randke?! - przerwala ci mama.
- Nie!!! Na spotkanie. - krzyknelas.
Mama sie tylko usmiechnela i wziela sie do roboty. Gdy skonczyla pokazala ci w lusterku jak wygladasz. Bardzo ci sie spodobala fryzura i ze szczescia ucalowalas mame w policzek.
- Musze juz leciec.. - krzyknelas kierujac sie do drzwi. - pa.
- Pa. Baw sie dobrze.
Z usmiechem na twarzy wyszlas z domu. Przez cala droge szlas jak najszybciej sie dalo. Dochodzac do kina ujrzalas znajoma ci postac.
- Hej. Przepraszam, ze sie spoznilam. - wydukalas zdyszana.
- Hej nic sie nie stalo. - usmiechnal sie do ciebie. - film zaczyna sie za 5 minut. Idziemy? - zapytal slodko.
- Tak jasne, chodzmy.
Otworzyl drzwi i pokazal reka, abys weszla pierwsza. Kiwnelas glawa na podziekowanie i weszliscie do budynku. Kupiliscie na spolke popkorn i cole (On nalegal, ze zaplaci, ale ty sie uparlas i postanowiliscie, ze zaplacicie po polowie). Poszliscie na horror. Chcialas ogladnac straszny film, by przy strasznej scenie sie do niego przytulic. Gdy nadszedl ten moment pisknelas i wtulilas sie w jego tors.
- Nie boj sie, jestem przy tobie.
- Bardzo sie przestraszylam, przepraszam.
- Nie masz na co przepraszac.
.....

--------------------------------------------

Ooo... Jaki ten Harry jest slodki. :*
Jesli chcecie wiedziec, co sie wydarzy dalej.. To czytajcie i komentujcie. ;D

<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

Czytasz=komentarz.

środa, 12 czerwca 2013

45# Zayn cz.21

Czytajcie i komentujcie :*

* oczami Perrie.

Nie nawidze tej dziewczynu. Przez nia nie jestem juz z Zaynem. Musze cos zrobic, aby on zerwal z nia, albo odwrotnie. Skorzystam z tego ze jest pijany. Wstalam i poszlam zamowic drinki dla zakochanych. Gdy barman nie widzial dolalam do drinka (t.i.) wiecej alkoholu. Poprosilam, aby zachwile je przyniosl. Usiadlam i czekalam na nich.

* oczami Zayna.

- Chodz idziemy sie czegos napic. - pociagnolem ja w strone stolu.

Chwiejnym krokiem ruszyliscie do stolu.

- Zamowilam dla was drinki. - usmiechnela sie do nas bladynka.
- Jak milo. - zlapalem za szklanke i upilem lyka. - Kochanie dlaczego nie pijesz? -  zmartwilem sie.
- Nie mam ochoty.

* oczami (t.i.)

O nie, nie bede pila tego swinstwa. Kto wie co ona tam dolala. Wole nie ryzykowac.

- Zayn nie pij tego. - szepnelas mu do ucha.
- Dlaczego. - zdziwil sie.
- Nie chce, zebys wiecej pil. Wypiles wystarczajaco. - powiedzialas stanowczo.

Malik popatrzyl ci w oczy, usmiechnal sie i odlozyl drinka. Ucieszylas sie z tego, ze cie posluchal.

- Na dzisiaj wystarczy.

Pocalowalas go czule, a on zamienil pocalunek na bardziej namietny. Gdy skonczyliscie sie calowac Perrie juz nie bylo.

- Pewnie sie wkurzyla. - szepnelas wystarczajaco glosno.
- Mozesz powtorzyc bo nie uslyszalem?!
- Nie nic nie mowilam. - przytulilas sie do niego.

* nastepnego dnia.

Obudzily cie jeki Zayna.
- Zayn co sie dzieje? - ocieralas oczy.
- Glowa mnie boli. - zwijal sie z bolu.
- Och biedaczku... - przytuliwas sie do niego - Mogles tyle nie pic.
- Ale duzo nie wypilem. Musi to byc cos innego. - pocalowal cie w czolo.
- Tak malo wypiles, ze musieli cie niesc po schodach do sypialni. - zaczelas sie smiac.
- Ale na prawde malo wypilem.
- Kochanie nawet nie pamietasz jak wrucilismy do domu.
- Pamietam.
- No to mi powiedz kto cie nosl do gory?! - podnieslas lewa brew.
- Latwe. Louis i Liam.
- yy.. - kiwnelas przeczaco glowa. - Nie kochanie.
- To kto? - zdziwil sie.
- Paul i Max. No widzisz nawet tego nie pamietasz.
- No niech ci bedzie. - zrobil smutna mine.
- Zayn?!
- Tak kochanie. - popatrzyl ci prosto w oczy.
- Mam pytanie. - rownierz na niego zerknelas.
- Jakie? - zdziwil sie.
- Chodziles kiedys z Perrie??
- Tak.. Nie.. Tak jak by. - podrapal sie po glowie.
- prosta odpowiedz. Tak czy nie.
- A dlaczego sie pytasz?
- Z ciekawosci. - sklamalas.
- No wiec... To bylo rok temu. Zostalem zmuszony, zeby z nia chodzic, aby jej zespol stal sie slynny... - nie dokonczyl, bo ty mu przeszkodzilas.
- A byles zakochany w niej?
- Co to za dziwne pytania? Czy jestes zazdrosna? - odpowiedzial pytaniem na pytanie.
- No bo jak ogladalismy ich teledysk byles zapatrzony jak w obrazek... - lzy zaczely ci sie gromadzic w oczach. - nawet nie zauwarzyles jak wyszlam. - sposcilas z niego wzrok.
- Przepraszam nie powinienem. - przytulil cie bardzo mocno.
- Nie musisz przepraszac. - pocalowaliscie sie.
- Chodzmy na sniadanie. - zlapal cie za reke.

* na dole.

- Co jest na sniadanie? - niecierpliwil sie bladyn.
- Nalesniki z sosem klonowym. - oznajmil Liam.
- Mnn.. Moje ulubione. - oblizalas warge.

* po sniadaniu.

Zayn dostal sms-a. Przeczytal go uwaznie i spojrzal na mnie.

- Kto to? - zapytalas.
- To Perrie. - powiedzial nie pewnie. - chce sie spotkac...

--------------------------------------------

Wrucilam :)

Przepraszam was ze tak dlugo mnie nie bylo ale mialam duzo spraw na glowie. Takie jak nauka do egzaminu do bierzmowania, zdawanie wszystkich przedmiotow przed wyjazdem. Czyli nauka i jeszcze raz nauka o_O to jest meczace.
Bedziecie miec w tym roku pasek??
Ja nie i nie przejmuje sie tym :D

<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

Czytasz=komentarz