Byliscie dzis gdzies?
Ja bylam nad morzem i sobie placy spalilam. Bardzo mnie pieka ;P
Ale to mi nie przeszkadza w dodaniu nowego rozdzialu ;D
Jak obiecalam tak zrobilam.
Dzis opowiadanie z Zaynem ;*
--------------------------------------------
* oczami Zayna.
- Zayn nie odchodz wytumacze ci wszystko. Usiadz porozmawiajmy.
- Nie mamy o czym. - warknolem
- Zle to odczytales. To nie tak.
- Nie sadzilem, ze zrobisz mi cos takiego, jestes.. Byles dla mnie jak brat.
- Dalej jestem.
- Juz nie.
- Kasia prosila, abym...
- Co? Zebys...
- Nie, nic z tych rzeczy. Poprosila mnie, abym mial ciebie na oku. Ona bardzo cie kocha.
- Ta jasne, juz ci wierze. - przewalilem oczami.
- Jak nie wierzysz to przeczytaj wszystkie, powtarzam wszystkie smsy od niej. - podal mi telefon.
Zaczolem czytac od poczatku. Byly tam wiadomosci typu. "znalazles Zayna?". " nie pozwol, aby zostal sam na sam z ta plastikowa lala" itp. Popatrzylem na Horana i glupio mi sie zrobilo.
- Teraz mi wierzysz? - zapytal.
- Stary, przepraszam nie mialem pojecia, ze..
- Nie tumacz sie. Wszystko w porzadku. - poklepal mnie po plecach.
- O jaka plastikowa lalke jej chodzilo?
- O... - zamyslil sie.
- O Perrie, tak?
- Wiem, ze ja lubisz, ale...
- Wy jej nie tawicie. - dokonczylem za niego.
- Mowiac szczerze to tak. - zasmialismy sie.
- Fajnie, ze wszystko jest wyjasnione. To co jedziemy do domu?
- Pewnie, ale blad perulka nie bedzie zla, ze sie nawet nie przywitalismy, a juz uciekamy?
- Mysle, ze nie bedzie zla.
Zostalismy jeszcze chwile, aby wypic piwo i rozmawialismy o Edwards.
- Skad ci przyszlo do glowy ja przezwac plastikowa lala, albo blad perolka? - zaczelismy sie znowu smiac.
Niestety przerwala nam ta mila chwile plastikowa bladynka hehe dobre to jest. Bede ja teraz tak nazywal.
- O kim rozmawiacie? - oplatla moja szyje swoimi rekami.
Szybko sie z niej otrzasnolem i spojrzalem na Niall. Byl rozbawiony. Juz wiem dlaczego, kazala mu mnie pilnowac.
- O meskich sprawach. - wybuchnal smiechem.
- Aha. Zayn zatanczysz?
- Niestety musze ci odmowic, musimy juz wracac do domu. Jak widzisz Niall czuje sie niezbyt dobrze. - ja tez zaczalem sie smiac.
- Musimy juz isc pa. - rzucil oschle Horan.
- Nie mozecie isc. Imprezka dopiero sie rozkrece.
- Przykro mi. Wychodzimy dobranoc. - kiwnolem na Horana.
Wstalismy i udalismy sie do wyjscia.
* oczami Kasi.
Juz po polnocy i jeszcze nie wrocili. Niall nie odpisuje juz od ponad 2 godzin. Zaczynam sie denerwowac. Nagle uslyszalam, ze drzwi glowne zaczynaja sie otwierac. Pobieglam na dol sprawdzic kto to. Niestety. To byl tylko Lou ktory wraca wlasnie od Eleonor.
- Czesc jeszcze nie spisz?
- Czesc. Nie nie moge zasnac. - sklamalas.
- A jestem bardzo zmeczony ide sie polozyc. Do jutra. - ucalowal mnie w policzek i ruszyl po schodach do gory.
Ja tez juz ledwo trzymalam sie na nogach, wiec postanowilam wziasc koc i polozyc sie na kanapie przed telewizorem.
* oczami Zayna.
Wlasnie przyjechalismy. Dochodzi 2 i jestem bardzo spiacy. Wypilem tylko 3 piwa, a czuje sie jakbym wypil conajmniej dwa razy tyle. Ciekawy jestem co tam u mojej ksieznkiczki. Bardzo martwila sie o mnie
...
--------------------------------------------
I jak wam sie podoba?
Wszystko sie wyjasnilo i jest po staremu (no prawie wszystko)
<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
Czytasz=koment.
########################
Nastepny rozdzial jutro, albo w czwartek.
Postaram sie na jutro ;*
Tylko tym razem z Harrym.
Pozdrawiam was moje Marcheweczki ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz