Czytacie na wlasna odpowiedzialnosc:
Nadal siedzimy przed telewizorem. Nic ciekawego w nim nie leci.
- Idziemy do mnie? - zapytalam.
Na odpowiedz usmiechnal sie i pokiwal glowa. Jako pierwszy wstal z kanapy i pomogl mi wstac.
* w pokoju
Wlasnie wrocilam z lazieki. Jestem ubrana w pizame i moge isc spac, ale wcale mi sie nie chce. Mam ochote na cos innego. Zayn wpatruje sie we mnie z porzadaniem. Jego tenczowki dokladnie skanuja moje cialo. Podchodze do niego i daje mu buziaka, na co on lapie mnie za talie i kladzie mnie na lozku.
- Zayn.. - szepcze.
Brunet nie odrywa ust od mojej skury.
- Nie tutaj. - odpycham go od siebie.
Usiadl na lozku i popatrzyl sie na mnie jego pochlaniajacymi moje cialo oczami.
- Dlaczego? - przyblizyl sie do mnie - Ty tez tego chcesz.
- Nie jestesmy sami.
Ooo.. Jak ja jego pragne. Teraz, tu, natychmiast.
- Twoja mama spi, wiec.. - musnal moje wargi - Teoretycznie jestesmy sami. - usmiechnal sie uwodzicielsko.
Ten jego usmiech.. Teraz pragne go jeszcze bardziej.
- Pocaloj mnie! - rozkazalam.
Natychmiast wykonal moj rozkaz. Wbil sie momentalnie w moje usta i przegryzla dolna warge.
- Aaa.. - zasyczalam.
- Cii.. Bo obudzisz mame. - usmiechnal sie.
Wlozylam dlon w jego wlasy. Byly takie delikatne. Natomiast druga reka bladzila po jego torsie. Zjechalam dlonia do jego bioder i chcialam ja zdjac, ale on byl szybszy. Jednym ruchem zdjal ja z siebie. Teraz bez problemu moglam badac jego skore na brzuchu.
- Teraz twoja kolej. - oderwal sie ode mnie.
Zlapal za moja koszule nocna i w mgnieniu oka pozbyl sie jej, zostawiajac mnie w samych majtkach. Odruchowo zaslonilam rekoma swoje piersi, a mulat sie zasmial.
- Nie wstydz sie kochanie. - dotknal moich rak i delikatnie odslonil moje wdzieki - Jestes taka piekna. - polozyl sie na mnie, caluac moja szyje.
Zjezdzal coraz nizej i nizej, az dotarl do jednej z piersi. Na chwile sie odemnie odsunal, lapiac ja w dlon. Scisnal ja lekko na co syknelam najciszej jak umialam. Ponownie zblizyl sie do niej i zaczal ja calowac. Robil okragle ruchy jezykiem wokol niej. Przez caly czas moje palce wbijaly sie w jego plecy z roskoszy. Zamknelam oczy i zaczelam sobie to wyobrazac. Poczulam, ze przestal, ale za chwile przezucil sie na druga. Oddal kilka pocalunkow i wlozyl sutka do buzi. Zaczal sie nim bawic jezykiem. Nagle przegryzl go, a ja sie wzdrygnelam. Otworzylam oczy i ponownie wbilam mu pazuty w skore, tylko tym razem glebiej. Lekko jeknal i przestal bawic sie nimi. Popatrzyl sie w moje oczy, a ja sie usmiechnelam zadowolona.
- Teraz moja kolej.
Zayn wiedzial co mam na mysli. Obrucil nas tak, ze on teraz lezal, a ja na nim. Postanowilam usiasc na nim i dobrac mu sie do spodni. Najpierw usiadlam na nim okrakiem i zaczelam powoli bawic sie jego pasem od spodni. Bardzo sie nie cierpliwil i o to mi chodzilo. Wkoncu udalo mi sie odpiac go i zwielam sie za zamek i guzik. W mig poradzilam sobie z tym. Zeszlam z niego, a on podniusl swoje biodra, aby bylo mi latwiej sciagnac z niego spodnie. Gdy sie z nimi uporalam rzucilam je gdzie za siebie i ponownie usiadlam na nim. Bylismy tylko w samych majtkach.
- No to do dziela. - pewien siebie.
Podlozyl sobie dlonie pod glowe i czekal na moj ruch. Zaczelam od gory, aby go troszke wkurzyc. Najpierw czule pocalowalam go w usta, a nastepnie jezykiem zjezdzalam w dol klatki piersiowej. Dlonmi dotykalam jego niesamowite tatuarze. Moj wzrok przyciagnal jeden z tatuarzy. Nigdy go nie widzialam.
- Co to za tatuarz? - spytalam.
- Ktory? - podniusl sie.
- Ten. - pokazalam na napis. - Co to znaczy?
- Nazawsze razem.
- Cudowny. - ucalowalam w miejsce tatuarzu.
- To ty jestes cudowna. - pocalowal mnie czule. - Mam ochote na ciebie. - szepnal mi do ucha.
Na sama mysl sie usmiechnelam. Ja na ciebie tez.
- Moze taraz jest idealny moment na pojawienie sie Zayna juniora?! - zapytal.
- Mysle, ze najwyzszy czas.
- Ale pamietaj. Jestes mi winna przyjemnosc. - cwaniak.
- Tak oczywiscie. Nie zapomne. - dopiero teraz spodzialam sie, ze nie mam na sobie dolnej bielizny.
Popatrzylam sie zdziwiona na Zayna, ktory odziwo tez siedzial bez niej. Zasmialam sie i pocalowalam go.
- Jak to zrobiles?
- Odwrocilem twoja uwage. - zaczal smiesznie ruszac brwiami.
- Jesli chcesz miec dzieci to zacznij.
Czy mi sie wydaje, czy Zayn sie zawstydzil?! Nie, nie wydaje mi sie. Polozylam sie na lozku i czekalam na jego ruch. Powoli polozyl sie na mnie i pocalowal mnie w czolo.
- Ile chcialabys miec dzieci? - zapytal.
Znow chce mnie zagadac i bez mojej wiedzy wejsc we mnie. O nie ty ym razem mu sie nie uda.
- Kilka, nie wiem dokladnie. Dwojke na pewno, a ty?
Usmiechnal sie uwodzicielsko i odpowiedzial.
- Najlepiej cala gromatke.
- Jesli ty bedziesz rodzic, to nie ma sprawy. - zasmialam sie, na co Malik zrobil to samo.
- Pierwsze dziewczynka, czy chlopczyk?
- Chlopczyk.
- Chlopczyk? Myslalem, ze dziewczynka. - zdziwil sie.
Poczulam dziwne uczucie w dolnej czesci ciala. Syknelam.
- Przepraszam. - powiedzial blagajacym tonem.
- Nigdy wiecej nie odwracaj mojej uwagi. - krzyknelam polglosem.
- Juz nigdy tak nie zrobie. Myslalem, ze sie nie zorientujesz.
- Nie rozmawiajmy o tym.
Nie mam ochoty sie klocic. Chce go czuc, we mnie. Bardzo sie stesknilam przez ten tydzien. Bez jego dotyku, zapachu, pocalunkow to nie to samo. Czuje sie jak w niebie. Jestem tu z nim, sam na sam. Z moim narzeczonym, a juz wkrotce z mezem.
- Czy moge juz? - wyrwal mnie z przemysles.
Kiwnelam potakujaco glowa i zamknelam oczy.
- Jeszcze nie zaczolem.
- Wiem.
- To dlaczego zamkelas oczy? Boisz sie?
- Wcale sie nie boje. - otworzylam oczy.
Delikatnie zaczol sie poruszac. Automatycznie zamknelam oczy. Tak bardzo tego pragnelam. Otworzylam oczy. Brunet wlepial we mnie swoje oczy. Usmiechnelam sie do niego zadowolona, a on troche przyspieszyl ruchy. Robi sie coraz goracej, a Zayn co jakis czas przyspiesza ruchy. Juz nie wbijam paznokcji w jego skure, tylko lekko sciskam pszescieradlo. Jest to cudowne uczucie. Czuje jak Malik wchodzi glebiej i glebiej. Nie wytrzymuje i jecze.
- Ci....malenka. - stara sie mnie uciszyc.
Udaje sie to mu, gdy caluje mnie, nie przerywajac swojej czynnosci. Troche hamsko, ale mi to nie przeszkadza. Przegryza moja dolna warge i uwalnia ja. Brak mi tchu. Nie mam juz sily. Nic nie czuje, kompletnie nic. Jestem spelniona, tak samo jak Zayn. Powoli wyszedl ze mnie i szybko przykryl nas przscieradlem, poniewaz pod pierzyna bylo by nam za goraco.
- Bylas cudowna. - oznajmil.
- Dziekuje Zayn.
- To ja dziekuje.
Objal mnie w pasie, tak jakby bal sie, ze mu znowu uciekne. Postanowilam sie do niego obrocic i wtulic sie w jego rozgrzane cialo.
----------------------------------------------------------------------------------------
Proboje zakonczyc to opowiadanie, ale jakos tak nie moge skaczyc. Musze wkoncu wziasc sie za Harrego i..
No wlasnie :)
O ktorym mam zaczac pisac jak skacze o Zaynie?!
Jesli wam sie podoba dodajcie komentrz.
To na prawde motywoje :)
@kasia763
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz