Napoczatek tak jak obiecalam Lou.
Troszke za krotki, ale to nic. Dopiero sie rozkrecam. Nastepne beda dluzsze.
Milego czytania. :)
---------------------------------------------------------------------------------
Pewnego dnia idac ulica spotkalas chlopca. Spojrzal ci gleboko w oczy, a ty sie do niego usmiechnelas. Od tamtego czasu zakochaliscie sie w sobie. Byla to milosc od pierwszego wejrzenia. Spotykaliscie sie razem gleboko w lesie aby spedzac tam czas. Tam calowaliscie sie namietnie i rozmawialiscie o wszystkim i o niczym. Mijaly tygodnie a wy dalej sie spotykaliscie. Pewnego dnia Joe poprosil cie abys zostala jego zona.
-(t.i.) czy zostaniesz moja zona
-Tak zostane - ucieszona z tego powodu pocalowalas go w usta, a on odwzajemnil pocalunek.
* miesiac pozniej.
Nareszcie nadszedl czas wesela. Bylas bardzo podniecona i szczesliwa ze poslubisz mezczyzne swojego zycia, ale on nie pojawil. Nikt nie wiedzial dlaczego. Wesele sie nie odbylo. Pan mlody zaginal bez wiesci a ty obiecalas sobie ze juz nigdy sie nie zakocha.
* Rok pozniej.
Zakochalas sie ponownie. Byl to mezczyzna twoich marzen. Byl nim przystojny brunet o zielonych oczach. Zapomnialas o Joe i wyszlas za maz za Louisa. Czulas sie z nim jak krolowa.Za dziewiec miesiecy urodza sie wam blizniaki.
------------------------------------------------------------------------------
I jak wam sie podoba?
Czytasz=Komentarz
Pozdrawiam was marcheweczki :-*
Z kim chcecie nastepny imagin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz