Instagram

środa, 10 kwietnia 2013

22# Zayn cz.12

Mam nadzieje, ze ktos czyta mojego bloga.
A dzis Zayn cz.12
Milej lektury marcheweczki. :*

--------------------------------------------

- Tak misiu? - pocalowalas go w policzek.
- Chlopaki chodzcie tu? - zawolal Liam.
- Juz idziemy. - krzykneli z kuchni.
- Radzilbym ci isc do gory. - zlapal cie za reke mulat.
- Dlaczego? - zapytalas.
- Na twoim miejscu poszedlbym do gory, ale jesli chcesz uczestniczyc w wojnie na zarcie to nie nalegam. - wytlumaczyl.
- Zartujesz prawda!? - zdziwilas sie.
- Nie, ani troche. - usmiechnal sie, a chlopaki pokiwali glawa.
- Ale przecierz nic mi nie grozi. Wy bedziecie w kuchni, a ja tu ogladac telewizje. - pocalowaliscie sie.
- Zeby pozniej nie bylo, ze nie uprzedzalem. - wstal i z chlopakami poszli do kuchni.
Wlaczylas tv i zaczelas ogladac " Trudne sprawy "

* kilka minut pozniej.

Chlopaki strasznie halasuja w kuchni, wiec postanowilas sprawdzic co tam sie dzieje. Mimo ostrzerzen Zayna wstalas i poszlas w kierunku kuchni. Stanelas w drzwiach i sama nie wierzylas co tam sie dzieje. Cala kuchnia byla w mace i w jajkach. Skladniki fruwaly po calym pomieszczeniu, a chlopaki byli cali brudni. Nagle, ktohrys z nich przypatkowo rzucil w ciebie maka.
- Co tu sie dzieje!!! - krzyknelas.
Chlopaki sie odwrocili w twoja strone.
- Co to ma byc do cholery?! Zglupieliscie!? Jak wy wygladacie. Hahaha.. - te ostatnie slowa wyrazilas smiejac sie.
- Z czego sie smiejesz? - zapytal Harry.
- Z was... - nie moglas sie powstrzymac od smmiechu.
Zayn do ciebie podszedl i cie objal.
- Co ty robisz?? - krzyknelas.
- Nie widac!? - mocniej ci przytulil.
- Zayn.. Przez ciebie jestem cala brudna. - odsunelas sie od niego.
- To nic. Wykompiemy sie. - usmiechnal sie zadziorczo.
- Slodki jestes. - sprobowalas masy, ktorej mulat mial na policzku.
- Ty tez. - pocalowaliscie sie czule.
- O ktorej obiad? - zapytalas wtulona w Malika.
- Jak nam pomozesz to o 14. - krzyknal Harry.
- Co mam robic? - wzielas fartuch, aby nie pobrudzic bardziej swoich ulubionych jeansow.
- Posprzataj kuchnie. - zasmial sie Lou.
- O nie nic z tego. - zezloscilas sie.
- Dlaczego kochanie? - uzdziwil sie Malik.
- Bo to wasza sprawka. Sami wybrudziliscie, to wysprzatacie tez sami bez mojej pomocy. - odwrucilas sie na piecie.
- Gdzie idziesz? - zapytal Niall.
- Wykapac sie.. A jak wruce to ma byc wysprzatane, bo jak nie to nie bedzie imprezki. Zrozumiano. - zarzadzilas.
- Tak jest mamusiu. - krzyknal Harry i z pospiechem weszli do kuchni.

* godzine pozniej.

Tego mi brakowalo. Relaksu, dlugiej kapieli, spokoju i jeszcze raz relaksu. Juz sucha i ubrana zeszlam na dol, zobaczyc jak radza sobie chlopcy. Z wielkim zdziwieniem weszlam do kuchni.
- O kur.. - krzyknelam.
- Co sie stalo? - podbiegl do ciebie mulat.
Ty z niedowierzaniem wpatrywalas sie w swoje odbicie w kafelkach. Dalej nic nie mowiac.
- Zdziwiona? - pocalowal cie w usta.
- Tak i to bardzo. - wtulilas sie w niego.
Czulas cieplo, ktore od niego bije. W jego ramionach czula sie bezpieczna.
- Kocham cie. - szepnelas mu do ucha.
- A ja ciebie. - pocalowaliscie sie.
Pocalunek na poczatku byl delikatny, ale z czasem stawal sie bardziej namietniejszy. Polozylas swoja dlon na jego wlosach, zaczekas sie nimi bawic. Wiedzialas, ze on to lubi, a ty lubilas kiedy przegryzal twoja dolna warge. I tak sie stalo. Cicho pisknelas z zadowolenia. Poczulas na sobie usmiech bruneta. Podniusl cie lekko do gory i posadzil na blacie. Przerwal pocalunek i popatrzyl sie na ciebie. Polozylas dlonie na jego koszuli i powoli zaczelas rozpinac guziki od koszuli. Bylas juz w polowie, gdy zobaczylas tatuaz .
- Nowy? - zapytalas.
- Tak. - pocalowal cie.
Malik chcial sciagnac ci koszulke, ale go odepchnelas.
- Cos sie stalo? Przepraszam nie powinienem. - zaczal zapinac koszule.
- Nie musisz przepraszac. - zeszlas z blatu i podeszlas do niego.
- Zrozum...nie tutaj. - posciolas do niego oczko.
Zlapal cie w tali i przyciagnal do siebie.
- To chodzmy do mnie. - usmiechnal sie cwaniacko.
- A dlaczego nie do mnie? - odepchnelas go i odwrucilas sie tylem do niego.
Bylas ciekawa co zrobi. Przyblizyl sie do ciebie. Poczulas jego cieple dlonie na tali i oddech na swojej szyji. Nastepnie zaczal cie calowac po niej, po ramieniu... Odwrucilas sie do niego i go pocalowalas.
- To idziemy? - zapytalas.
- Teraz nie.
- Jak to? - odepchnelas go ponownie.
- Za chwile dziewczyny przyjda na obiad. - pocalowal cie w policzek.
- Juz tak pozno. Ide sie przygotowac. Zawolaj mnie jak przyjda. - dalas mu calusa i poszlas do siebie.

--------------------------------------------

I jak wam sie podoba? ;*
Czytasz=koment.