Nareszcie Sobota. Dzien odpoczynku.
Milej lektury <3
--------------------------------------------
Zamowilismy omlety i sok pomaranczowy. Po kilku minutach kelnerka przyniosla nasze zamowienie i poprosila o autograf. Horan z przyjemnoscia podpisal sie jej na fartuchu i zgodzil sie na kilka zdjec. Przy posilku rozmawialismy o dziecku Malikow, a dokladnie co jemu kupimy. Postanowilismy pojsc do najblizszego sklepu z zabawkami. Kupilismy grzechotke, body, 2 misie, pizamke, kocyk i ramke na zdjecie, a to wszystko zapakowalismy do torby na ktorej byl kubus puchatek.
Popoludniu poszliscie do Malikow aby wreczyc prezent jeszcze nie narodzonemu dziecku. Zapukaliscie do drzwi przez dlugi czas nikt wam nie otwieral. Bylo tylko slychac rozmowe.
* oczami Zayna
- Ja otworz! - oznajmila Kasia.
- Nie bo ja! - sprzeciwilem sie i podszedlem do drzwi.
- Zayn... Daj spokuj. To nie znaczy, ze jak jestem w ciazy mam siedziec lub lezec. Nic mi nie bedzie nie martw sie .-podeszla do niego.
- No wlasnie w ciazy. Idz sie polozyc. - usmiechnal sie do niej i pocalowal w czolo.
- Ale kotku..- przerwal ci pocalunkiem.
- Ci.. Idz usiasc.
Usiadla na kanapie, a mulat otworzyl drzwi.
* oczami Gabi.
- Witajcie. - przywital sie Zayn.
- Czesc. - krzyknelismy i weszlismy do srodka.
- Hej jak was dawno nie widzialam. - podeszla do nas Kasia i sie z nami przywitala.
- Co ty robisz? - zapytal zone.
- Stoje nie widac ? - odpowiedziala mu z usmiechem.
- Powinnas lezec. - podszedl do niej i przytulil do siebie.
- Zayn czy ty za bardzo nie przesadzasz? - zapytalas.
- Nie. Poprostu martwie sie o nie. - popatrzyl sie na ciebie, a pozniej pocalowal brzuch zony.
- Bym zapomniala. To dla dzidzusia. - wreczylas im prezent.
- O jej nie musieljscie. - Kasia prawie sie rozplakala.
- Musielismy. To nasz obowiazek. - powiedzial Horan, a ty pokiwalas glowa.
Chlopaki poszli do salonu ogladac jakis film, a wy poszlyscie do sypialni. Wchodzac do pokoju zauwarzylas w kacie rozowe lozeczko.
- A wiec dziewczynka? - zapytalas.
- Tak. Bylam wczoraj u lekarza z Zaynem. Zrobili mi badania i usg.
- Bardzo sie ciesze. - przytulilas ja.
Usiadlyscie na lozku i zaczelyscie otwierac prezent. Malikowa bardzo sie ucieszyla i podziekowala za podaronek. Rozmawiajac o babskich sprawach.
- Wybraliscie juz imie dla dziecka?. - zapytalas ciekawska.
- Nie jeszcze. Nie mielismy do tego glowy.
- A jakie ci sie podoba imie dla dziewczynki?- zadalas nastepne pytanie.
- Wiesz co? Najbardziej mi sie podoba Rebecca. Co ty na to?
- Swietne imie. Bardzo mi sie podoba. Mala Rebecca Malik. Jak to fajnie brzmi. - usmiechnelam sie do ciezarnej.
Zeszlyscie na dol do swoich mezow i usiadlyscie im na kolanach.
- Kochanie, jaka ty jestes ciezka.- zaczal rosmieszony Zayn.
- Haha.. Bardzo smieszne. Spisz dzis w goscinnym pokoju.- Kasia zaszla mu z kolan.
- Ej kochanie.. Nie obrazaj sie.- zlapal ja w tali i przyciagnal do siebie, a ona go pocalowala.
- Ej czy....
--------------------------------------------
I jak wam sie podoba?
Prosze o komentarze. :*
Czytasz=koment
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz