No to na dobranoc mam dla was Zayna <3
Milej lektury marcheweczki :-*
--------------------------------------------
Siedzieliscie tak bez ruchu wpatrywaliscie sie w niebo. Robilo sie coraz ciemniej, a na niebie zaczely pokazywac sie gwiazdy.
- Patrz. Maly Woz. - pokazalas palcem na niebo.
- A tam Gwiazda Polarna. - krzyknal Malik.
Rozgladaliscie sie i wymienialiscie to co zobaczyliscie. Nagle na niebie pojawil sie plonacy warkocz.
- Zayn. Spojrz - pokazalas palcem.
- Oo.. Spadajaca gwiazda.
- Jaka piekna.
- To ty jestes piekna. - pocalowal cie czule.
Zrobilo sie juz pozno i postanowiliscie wrocic do domu. Po nie calych 15 minutach wchodziliscie do srodka.
- No wrescie. Jak dlugo mozna na was czekac? - zaczal Styles.
- Harry daj im spokoj. - krzyknal z kuchni Niall.
- Mlody nie czepiaj sie ich. - dodal Liam.
- A jak ja przychodze pozno to jest wielkie halo... - zdenerwowal sie Hazza. - Harry, gdzie byles? Wiesz ktora godzina? Itd. - nasladowal chlopakow.
- Bo jestes najmlodszy i martwimy sie o ciebie. - pocieszal Zayn.
- Pff... - Haziontko sie wkurzylo i poszlo do gory, do swojego pokoju.
- Pojde z nim porozmawiac, wytumaczyc mu. - zaczelas.
- Nie musisz. - przytulil cie Malik.
- Zachwile mu przejdzie. - dodal Louis.
Poszlas z przystojniakami do salonu i usiedliscie na kanapie.
- Moze ogladniemy film? - zaproponowal Niall.
- Jestem za, ale jaki? - zapytalas sie.
- Moze horror? - zaproponowal mulat.
- Tak. - krzykneli chlopcy.
Popatrzylas sie na Zayna, a on na ciebie.
Bylas nie zadowolona z tego, ze bedziecie ogladac horror. Bardzo sie ich balas. Wolalas cos w stylu komedii.
- Jak bedziesz sie bac to sie przytul do mnie. - szepnal ci do ucha mulat.
Odrazu ci sie humor poprawil. Usmiechnelas sie do bruneta i wtulilas sie w niego.
- Poczekajcie. Ide zrobic popcorn. - wstal i poszedl do kuchni Horan.
- Co ogladacie? - zapytal Styles.
- Oo.. Harry. Zdazyles na horror. - wrocil z popcornem Niall.
- Siadaj obok mnie. - klepnelas w wolne miejsce kolo ciebie.
Loczek zrobil to co mu kazalas. Siedzialas miedzy Zaynem, a Harrym. Niall i Liam usiedli na fotelach, a Louis kolo Hazzy. Film sie zaczal. Odrazu sie wtulilas w Malika, a on mocno cie objal. Czeslas sie ze strachu jak galareta.
- Nie boj sie kochanie. Jestem przy tobie i zawsze bede. - szepnal ci do ucha.
Popatrzylas mu gleboko w oczy i szepnelas.
- Dziekuje. - pocalowalas go.
* po filmie.
Film sie skonczyl, a ty oznajmilas.
- Ide spac. Dobranoc. - pocalowalas kazdego w policzek, a Malika czule w usta.
Bylo slychas tylko.
- Uu...
Zasmialas sie z Malikiem, a chlopcy przylaczylyli sie do was.
- Dobra ide. Do jutra - udalas sie do siebie do pokoju.
Przebralas sie w pizame i polozylas sie spac. Za zadne skarby nie moglas usnac. Wydawalo ci sie, ze jastes w tym strasznym filmie. Ze jestes ta dziewczyna, ktora jako pierwsza zginela w nie wyjasnionych okolicznosciach. Poprawka. Nie chcialas usnac, nie chcialas, zeby ktos cie zabil. Wtedy przypomnialas sobie slowa Malika. " nie boj sie kochanie. Jestem przy tobie i zawsze bede". Postanowilas, ze do niego pojdziesz. Wyszlas po cichu z pomieszczenia i udalas sie do pokoju mulata. Otworzylas powoli drzwi i wskoczylas delikatnie do lozka, zeby go nie obudzic. Polozylas sie przodem do niego i probowalas usnac, ale to na nic. Delikatnie przytulilas sie do przystojniaka, a on szepnal ci do ucha.
- Wiedzialem, ze przyjdziesz.
- Przestraszyles mnie.
- Przepraszam. Nie chcialem. - objal cie.
- Nie rob tak wiecej. - pocalowalas go.
- Nie mozesz usnac? - zapytal.
- Tak i to wszystko przez ciebie.
- Jak to? - zdziwil sie.
- Bo to tobie zachcialo sie ogladac horror. - krzyknelas.
- Cicho bo wszystkich obudzisz. - uciszyl cie. - Jeszcze raz przepraszam. Nie chcialem. Chodz pszytul sie. - szepnal ci do ucha.
Bez wachania wtulilas sie w jego nagie cialo cialo Malika( mial bielizne). Czulas sie przy nim bezpiecznie. Wiedzialas, ze przy nim nic ci nie grozi.
- Dobranoc. - szeplas mu do ucha.
- Dobranoc kochanie. - pocalowal cie.
Polozylas glowe na ramieniu Malika i zamknelas oczy. Nawet nie wiesz kiedy usnelas. Poprostu odplynelas.
* nastepnego dnia.
Obudzily was glosne pukanie do drzwi.
- Kogo o tej porze niesie?! - zachrypnal brunet.
- Nie wiem. Otworz. - przykrylas sie od stup do glow pierzyna.
Zayn wstal i otworzyl drzwi.
- Louis czego chcesz o tej porze? - ziewnal.
- Sorki ze przeszkadzam. Sam jestes? - zdziwil sie.
- Nie. - odkrylas sie i usiadlas na lozku.
Przetarlas oczy i popatrzylas sie na chlopakow.
- Jeszcze raz przepraszam. Juz nie przeszkadzam. - wyszedl w pospiechu.
- To bylo dziwne. - oznajmil Malik.
- Tak to prawda. Chodz tu do mnie. - usmiechnelas sie do niego.
Zayn bez wachania usiadl kolo ciebie i cie obja.
- Idziemy na sniadanie? - zapytal.
- Yhy... - pocalowalas go w policzek.
Zlapal cie za reke i zeszliscie z lozka.
- Kochanie ubierz sie. - rozkazalas.
Podszedl do szafy i zalozyl pierwsze lepszy dres i koszulke. Podszedl do ciebie i zlapal cie ponownie za reke. Wyszliscie z pokoju, zeszliscie po schodach i byliscie juz w jadalni.
- Witajcie golabki. - krzykneli chorem.
- Milo was widziec. - usmiechnelas sie do kazdego i wtulilas sie w ukochanego.
- Oo.. Jakie to piekne - zasmial sie Niall.
- Tak jak na zdjeciu... - dodal Liam.
- Na jakim zdjeciu? - krzykneliscie zdziwieni.
- I to jeszcze na pierwszej stronie. - Louis podal wam gazete.
- Nowa dziewczyna Zayn'a Malika? - zaczelas czytas tytul.
- Ale przeciesz nie jestes moja dziewczyna. - oznajmil Malik.
- Jak to? - lzy gromadzily ci sie w oczach.
....
--------------------------------------------
Jak to?
Czy Zayn juz nie kocha cie?
Dowiesz sie w nastepnej czesci ;)
Czytasz=komentarz.
1 komentarz:
Fajny*__*
Prześlij komentarz