Od dzis zaczynamy opowiadania z Hazza. ;)
Mam juz kilka pomyslow na to.
Milego czytania <3
--------------------------------------------
Wraz z twoja najlepsza przyjaciolka (i.t.p.) poszlas do centrum handlowego( mamy po 18 lat) Wchodzilyscie do kazdego sklepu i przymierzalyscie ciuchy. Kilka rzeczy wam sie spodobalo wiec postanowilyscie je kupic. Podeszlyscie do kasy, zaplacilyscie za zakupy i wyszlyscie zadowolone ze sklepu.
- Ej.. (t.i.) patrz. - zawolala twoja przyjaciolka.
- Gdzie ? - zapytalas zdziwiona.
- Kolo fontanny. Widzisz go?.
- O rany. - spojrzalas w jego strone. - Nic sie nie zmienil.
Siedzial z kolegami, smial sie i pil cole. Jego loki opadaly na czolo zakrywajac jego piekne zielone oczy. Znalas go od dziecinstwa. Chodziliscie do jednej szkoly, az do chwili, gdy poszliscie do liceum. Straciliscie kontakt. Zawsze ci sie podobal, ale on na ciebie nigdy nie zwracal uwagi.
- Chodz! Podejdziemy do niego. - zaczela przyjaciolka.
- Ta.. Pewnie juz lece! - zaczelas sie smiac.
- Ale ja tak na powaznie.
- Nie... Chyba zglupialas. Przecierz on mnie nie pozna. Tylko sie pograze. - odwrucilas sie i poszlas w strone wyjscia.
(i.t.p.) cie dogonila i wyszlyscie z budynku. Przez droge spominalyscie dzieje z dziecinstwa.
- Ej idziemy jutro na basen ? - zapytala.
- Tak jasne z mila checia. Zaloze moje nowe bikini. - zasmialas sie.
- To o ktorej? -zadala nastepne pytanie.
- Moze przed obiadem? - tym razem ty zapytalas.
- Mi pasuje. To przyjde po ciebie.
- Ok bede czekac.
* w domu.
- Co ja na siebie zaloze. W tym wygladam jak guwno, w tym tez. - mowilas do siebie i przewalalas ciuchy w szafie.
- Kochanie co sie dzieje? - spytala mama wchodzac do.twojego pokoju.
- Nie mam co na siebie zalozyc jutro- narzekalas
- Dziecko. Malo masz ciuchow?
- Malo - wkurzylas sie.
Mama podeszla do szafy i wyciagla z niej jensowe spodenki i i rozowa bluzke na ramiaczkach.
- Moze byc ? - zapytala mama.
- Tak. Gdzie to znalazlas? - zapytalas bo wczesniej tego nir widzialas.
- W szafie bylo - dziwnie sie popatrzyla.
- Dzieki, dzieki. Dobrze, ze mam taka fajna mame jak ty - pocalowalas ja w policzek.
- Idz spac, bo juz pozno - wyszla z pokoju.
Ubralas sie w pizame i polozylas sie spac.
* nastepnego dnia.
Obudzila cie mama, ktora przyniosla ci sniadanie.
- Zjedz wszystko i po malu sie szykuj.- usmiechnela sie i wyszla.
Zjadlas posilek na siedzaco w lozku i poszlas do lazienki. Umylas twarz, rece i zeby. Wytarlas sie recznikiem. Zalozylas bikini i znalezione wczoraj ciuchy przez mame. Poczesalas wlosy w niestaranny kok i wyszlas z lazienki. Zeszlas na dol i zaczelas pakowac potrzebne rzeczy. Nagle uslyszalas dzwonek do drzwi i otworzylas je.
- Hej juz jestem. - przywitala sie.
- Hej wejdz. - zaprosilas ja do srodka.
Wzielas swoje rzeczy, napilas sie soku i wyszlyscie.
* chwile pozniej.
Weszlyscie do budynku i udalyscie sie do szatni. Sciaglyscie ubranie i poszlyscie nad basen. Zauwarzylas tam Harrego, ktory byl znowu ze swoimi kolegami. Stanelas w przejsciu i nie moglas sie ruszyc.
- O kuzwa. - krzyknelas.
- Ej co sie stalo? - zapytala.
- On znowu tu jest. Ja nie dam rady. Wstydze sie - szepnelas.
- Nie boj sie wszystko bedzie dobrze. Dalej ci sie podoba?
- Chyba tak. Co mam zrobic?
- Zwrucic na siebie uwage
- Ale jak ?
- Mam pomysl. Bojisz sie wysokosci? - spytala podejrzliwie.
- Boje i to bardzo.
- To dobrze.
- Ze co? Co kombinujesz?
Pokazala ci palcem na skocznie.
- Dobrze sie czujesz? Ja tam nie wyjde, tym bardziej nie skocze z tamtat. - nie wierzylas.
- No chodz! Pojde z toba, a przy okazji przyciagniesz jego uwage. - zachecala przyjaciolka.
- Masz racje skocze. Raz sie zyje.
Weszlas po drabinie do gory i chcialas skoczyc, ale ...
--------------------------------------------
Ale co??
Co sie bedzie dalej dzialo?
Dowiecie sie tego w nastepnej czesci.
Pozdrawiam moich czytelnikow ;*
<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
Czytasz=komentarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz