Instagram

wtorek, 16 kwietnia 2013

28# Niall cz.11

Orany nie moglam sie doczekac tej czesci.
Dlugo jej nie moglam napisac, ale sie udalo.
Nie wiem jak wyszlo.
Sami ocencie <3

--------------------------------------------

- Niall... - plakalas
- Co sie dzieje? Dlaczego placzesz? - podbiegl do ciebie i cie obja.
- Jestem w ciazy. - zaczelas bardziej ryczec.
- To swietna wiadomosc, ale dlaczego placzesz? - cieszyl sie Niall.
- To sa lzy szczescia. - usmiechnelas sie i nie moglas powstrzymac placzu.
- Nie placz kochanie. - szepnal ci do ucha.

* 3 miesiace pozniej.

Wstalas rano, wzielas szybki prysznic, ubralas sie i poszlas zrobic sobie sniadanie.  Niestety twojego meza nie bylo przy tobie, poniewaz wyjechal wraz z calym zespolem na miesiac za granice, aby nagrac nastepny teledysk. Bardzo sie cieszylas, ze tak wam sie ulozylo. Ze spodziewacie sie dziecka i ze za tydzien wraca Horan do domu, gdzie jest jego miejsce. Najgorsze jest to, ze dwoje z piosenkarzy zostawilo w domu ciezarne zony. Ciebie w 3 miesiacu i Kasie, ktora moze urodzic w kazdej chwili. Mialas nadzieje, ze Zayn dojedzie na czas, aby zobaczyc narodziny swojego dziecka. Jak co dzien po sniadaniu poszlas do przyjaciolki. Juz dochodzilas do mieszkania mialas zapukac, ale zadzwonil do ciebie Niall.
- Halo kochanie, gdzie jestes? - zapytal bladyn.
- Czesc kotku. Jestem u Kasi, a dlaczego sie pytasz? - zapytalas zdziwiona.
- Nie wazne. Kocham cie pa.
- Ja ciebie tez. - rozlaczyl sie.
Zapukalas do drzwi i weszlas do srodka.
- Juz jestem. - krzyknelas.
- Dziwne nikogo nie ma, a drzwi sa otwarte. - pomyslalas.
- Jest tu kto? - jeszcze raz krzyknelas.
- Jestem, bylam w lazience. - przywitala sie z toba zielonooka.
- Juz myslalam, ze do szpitala pojechalas. - zasmialas sie.
- Nie.. Wytrzymamy prawda?  Tatus musi byc przy nas w taki cudowny dzien. - dotykala swojego brzucha.
- Mam nadzieje, bo nie chce odcinac pepowiny. - zaczelyscie sie smiac.
Usiadlyscie na kanapie i zaczelyscie rozmawiac. Smialy sie i plakaly ze szczescia. Nagle Kasia szybko chwycil sie za  brzuch i zaczela krzyczec.
- Co sie dzieje? - zdenerwowalas sie.
- Chyba sie zaczelo. - krzyknela.
- Oddychaj spokojnie, juz dzwonie po pogotowie.
Wyciagnelas z torebki telefon i juz mialas wykrecac numer, gdy znowu zadzwonil Niall.
- Niall co do cholery chcesz? - krzyknelas na niego.
- Co taka zdenerwowana.
- Nie moge roznawiac.
- Co sie stalo? Jestes u Kasi?
- Tak. Rodzi. - rozlaczylas sie.
Drzwi sie otworzyly, a w nich staneli chlopaki.
- Co? - krzykna Zayn, ktory podbiegl do zony.
- Co wy tu robicie? - zdziwilas sie.
- To miala byc niespodzianka, ale nici z niej. - usmiechnal sie Harry.
Niall do ciebie podbiegl i cie mocno przytulil, a potem pocalowal czule.
- Halo.. Ja tu rodze... Aaaaa... - krzyczala w niebo glosy.
- Kochanie spokojnie, oddychaj. - sam zaczal ciezko oddychac mulat
- Zayn przestac, bo sie denerwuje. Pomoz mi wstac. Musimy jechac do szpitala.- powiedziala spokojnie rodzaca.

* pol godziny pozniej.

Jestesmy na miejscu i czekamy na nowine. Zayn z Kasia sa w sali, a ja i pozostali z zespolu niecierpliwie siedzimy na korytarzu.
- Niall martwie sie! - wtulilas sie w niego.
- Wszystko bedzie dobrze. - pocieszal bladyn.
Co chwila ktos przechodzil. Jak nie pielegniarka to jakis doktor. Wychodzili z sali i wchodzili do niej. Niecierpliwy Liam spytal sie lekarza.
- Czy juz cos wiadomo?
- Nic nie moge powiedziec. Przepraszam. - odszedl.
- Co to za lekarze?! - zdenerwowal sie Harry.
- Styles uspokuj sie. Nie denerwuj innych. - upomnial Louis.
- Nie moge. - chodzil w kolko loczek.
- Siadaj! - rozkazal bladyn.
Loczek usiadl, a ty wstalas.
- Ide do lazienki. Zaraz przyjde. - oznajmilas.
- Ide z toba. - wstal z miejsca Horan.
Szliscie wprost przed siebie. Niall czekal, az wyjdziesz z pomieszczenia, ale dlugo nie wychodzilas. Bladyn sie zmartwil wiec zawolal pielegniarke.
- Przepraszam czy moglaby pani sprawdzic, czy wszystko wporzadku z moja zona. Jest w lazience i juz dlugo z niej nie wychodzi. - jakal sie niebieskooki.
- Tak oczywiscie. - poszla w strone WC.
Po chwili wyszla z lazienki mowiac.
- Nie ma tan nikogo, najwyrazniej wyszla z niej jak pytal sie pan mnie o pomoc.
- Dziekuje.
- Nie ma za co. - usmiechnela sie i odesla.
....

--------------------------------------------

Ale emocje huhu.. :*

I jak wam sie podoba nastepna czesc Nialla?

<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

Komentujcie. Bardzo mi na tym zalezy. :-*

Czytasz=koment.

Brak komentarzy: